piątek, 17 stycznia 2014

Prolog - Przyjazd

Niedziela 4.00, Magnolia

Jak na ironię ostatni poranek wakacji obudził się rześki i piękny. Po wczorajszej ulewie nie pozostało śladu.
Słońce, niepewnie jeszcze o tej wczesnej porze dnia, wdzierało się dzielnie przez żaluzje i kładło plamy na mojej bladej twarzy.
Pamiętałam jeszcze słowa cioci

----------------

-Pamiętaj, w ostatni dzień wakacji przyjedzie do ciebie syn koleżanki twojej świętej pamięci matki. Ma u ciebie mieszkać dopóki nie skończycie liceum
-A powiesz w jakim jest wieku?-zapytałam z irytacją w oczach
-Ma tyle samo lat co i ty-powiedziała uśmiechając się zadziornie
-Świetnie-powiedziałam a grymas wykrzywił moją twarz 
-Uśmiechnij się-powiedziała-Pamiętaj, że obiecałaś  twojemu świętej pamięci ojcowi, że będziesz wykonywać moje polecenia
-Tak wiem-wydusiłam przez zęby
-Ehhh-westchnęła 

---------------

Postawiłam kubek z gorącą czekoladą na stole i opadłam na parapet. Ale nie taki zwykły. Ten parapet był wyścielany istnym jedwabiem, a dookoła niego były puchate podusie. Inaczej był niesamowicie drogi. 
Gdy opadłam na podusie, uznałam, że przyszedł krótki czas na odpoczynek
Mój dom- to było zdumiewające. Nie, nie dla mnie tylko dla odwiedzających mój domek.
Posiadłość Heartfilliów od wieków należała do mojej rodziny. Mój praprapradziadek dostał ją jako król, a następnie była w mojej rodzinie przez resztę pokoleń. Aż do teraz, czyli aż do XXI wieku.
Tylko przerobiłam kilka przeróbek. 
-PIPIPIPPIPIPI!!!!!!!!!
Usłyszałam z końca pokoju. Popatrzyłam w tamtym kierunku i to co zobaczyłam mnie przeraziło. 
Była już 6.30
-Cholercia!-krzyknęłam i natychmiast zabrałam torbę i wzięłam kluczyki do "Demona". 
Wsiadając na motor popatrzyłam na zegarek na ręce i jedna denerwująca myśl przeleciała mi przez głowę
-"Spóźnię się na samolot"
Wciskając pedał gazu zrobiłam lekkiego drifta i popędziłam ulicą w stronę lotniska. Miałam jechać po mojego współlokatora. 
Szczerze? Nic o nim nie wiedziałam. Wiedziałam tylko, że ma 18 lat i ma ma imię Natsu.
-'"Dziwnę imię, ale moje też nie jest lepsze"
Lu. Kto daje tylko dwie litery jako imię? No kto?
Pokręciłam głową i popatrzyłam na licznik. 220 km/h
-"Nie tak źle"
I już o niczym nie myśląc pomknęłam w stronę Lotniska.

------------------------

Mam nadzieję, że prolog się podoba. Proszę komentować!

PS: Dedykuję NatsuSalamander

6 komentarzy:

  1. Zapowiada się ciekawie ;) Czekam na następny.
    ~MarryLay

    OdpowiedzUsuń
  2. Super się zapowiada już nie mogę się doczekać kolejnych rozdziałów i liczę na dłuższe. Racja Natsu dziwne imię, kto daje dziecku na imię lato. A później wiecie ktoś woła natsu natsu natsu! I nie wiadomo czy chodzi o porę roku czy ktoś czegoś od chłopaka chce XD Dziękuję za dedykację, chociaż kompletnie nie wiem czemu mi to zadedykowałaś. Ale dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię dedukować nowym czytelnikom

    OdpowiedzUsuń
  4. Jupi już się pojawił ^^
    Czekam na więcej bo już strasznie nie mogę się doczekać.
    Natsu daj z siebie wszystko ...XD
    Życzę weny :D pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny!!! I imię Lucy krótsze o dwie litery - fantastyczny pomysł :D. Aha, Kochanieńka, "świętej panięciu ojcu", jak już :). Przepraszam, że się czepiam, ale tak już mam :D. I ponawiam prośbę z bloga "Zabójca z przypadku". Chodzi mi o to, żeby kolejne rozdziały opowiadań były dodane w odpowiednich miejscach. Łatwiej je znaleźć :D. Oraz o wyłącznie tej nieszczęsnej weryfikacji. Dziękuję :D. I jeszcze do jednej rzeczy się przyczepię. Motor to część motocykla :D. Sama niedawno to przyswoiłam dlatego piszę :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, miało być "świętej pamięci ojcu". Nie wiem co za głupoty mi wyszły :P

      Usuń